- Idę, żeby mojemu wnukowi żyło się lepiej. Od tego jest wyborca, żeby wybierał - tłumaczyli i głosowali. - Unia daje gminie na kanalizacje, drogi, ale mnie nic nie dała. Siostrzenica ma komunię - mówili ci, którzy na eurowybory się nie wybrali
Niedzielne południe. Pogoda w kratkę - chwilami słońce, chwilami deszcz. Minęło już kilka godzin od otwarcia lokali wyborczych.
Niegowa: godz. 12 - zagłosowało 4,22 proc., 18 - 10,85
Gdy sześć lat temu Polacy w referendum odpowiadali, czy chcą do Unii, Niegowa jako jedyna gmina w Częstochowskiem powiedziała: "Nie". Napis "Nie Unii" przetrwał te lata na jednym z przystanków.
- A, bo to coś się zmieniło?! - denerwuje się starszy mężczyzna w samym centrum Niegowy w niedzielne południe 2009 roku.
Domy wokół są może nie najnowsze, ale solidne, płoty porządne. Na jednym z ogrodzeń uśmiechnięta kandydatka twierdzi, że "Europa jest tutaj". W sklepie vis-a-vis asortyment mniej więcej taki sam, jak w podobnych sklepach w Polsce, a może i Europie.
- Ale drogę macie tu całkiem porządną - mówię.
- Bo za komuny powstała - twierdzi mężczyzna. Jemu za komuny było lepiej. "Na akordzie" w SKR-ze wyciągał nawet 30 tys. na stare pieniądze, a taki naczelnik w gminie miał góra 20 tys. Teraz wójt ma, lekko licząc, osiem razy więcej niż normalny człowiek. Tyle dobrego, że ruskich Unia z Polski pogoniła.
- No, a co takiego ci dał Solana? - pyta go znajomy. - Tyle samo, co Breżniew. Nic!
Panowie zapewniają, że na wyborach byli. Jak głosowali, nie powiedzą.
W sali gimnastycznej niegowskiej szkoły są na raz dwie komisje. W jednej z nich do południa zagłosowało 45 osób z 1200 do głosowania uprawnionych. Niespełna 4 proc.
Emerytowany strażak zagłosował na PSL. Choć z rządu nie jest zadowolony, ale zawsze na tę partię głosował. Sześć lat temu nie chciał, żeby u niego na placu obcy nie rządził. Do lat minionych tęskni, bo wschodni rynek był otwarty, wszystko szło do Rosji.
- A nie pamięta pan, że Rosja brała, ale nie płaciła? - pytam.
- Ale jak ja miałem zakontraktowane, to wszystko sprzedałem. Teraz trzeba się martwić, kto kupi to, co rolnik uchował.
25-latek też głosował. - Od tego są wyborcy, żeby głosowali - twierdzi. Wymienia inną drogę, która była budowana za europejskie pieniądze. - Jest różnica - zapewnia. - A to już kwestia lokalnych władz, czy potrafią walczyć o unijne pieniądze dla gminy. Będziemy je za to rozliczać za rok, podczas wyborów samorządowych.
Żarki: godz. 12 - 4,82 proc., 18 - 12,73
Żarki są mistrzem w zdobywaniu unijnych dotacji: na kanalizacje, drogi czy szkołę. Komisję wyborczą trzeba było urządzić w urzędzie gminy, bo dom kultury, w którym zazwyczaj była, jest w remoncie. Za europejskie pieniądze. Do południa zagłosowało w niej 116 z 1853 osób. 6,3 proc.
- Jak idę z dzieckiem na spacer, widzę, ile się zmieniło. Inny świat - twierdzi Anna Nocoń, szefowa komisji.
Starsi narzekają, choć zmiany widzą. Nowe chodniki, wyremontowane drogi, latarnie, które w nocy działają, pieniądze na remont rynku. - To gmina dostała - ocenia facet z ławki na żareckim, jeszcze niewyremontowanym, rynku. - Co ja z tego mam?
Z sąsiadami z ławki zaczyna dyskusję. Lub raczej trójgłos na ten sam temat: że firmy rozkradzione, Polska wyprzedana, normalnemu człowiekowi źle, a politycy bezkarni. Ten i tamten żadnych konsekwencji nie poniósł, choć po pijaku jeździł, a ich to nawet zamknąć gotowi za niezbyt trzeźwą jazdę na rowerze.
W oddali przed kościołem kłębi się odświętnie ubrany tłum. Kończy się pierwszokomunijna msza święta tutejszych drugoklasistów. Starsze małżeństwo przygląda się zamieszaniu. Wśród dzieci jest ich wnuk, Kuba. - Zdążymy zagłosować - uspokaja kobieta. - Żeby Kubie żyło się lepiej.
Koziegłowy: godz. 12 - 3,26 proc., 18 - 9,62
Pięć lat temu w Koziegłowach była najniższa frekwencja. Do godz. 18 zagłosowało niespełna 8 proc. wyborców z tej gminy. - Tym razem też jest słabiutko - ocenia Elżbieta Pietrusińska, przewodnicząca jednej z komisji w gminie. - Niecałe 4 proc. do południa. Może wieczorem przyjdą? - zastanawia się.
Wczesnym popołudniem całe Koziegłowy wyglądają jak wymarłe. Pusto na ulicach i w ogródkach. W niedzielę w Koziegłowach także wypadła komunia. Zamiast w lokalach wyborczych, wszyscy pewnie byli w gastronomicznych na rodzinnych uroczystościach.
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa
http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,6695751,Eurowybory_2009__Malo_nas_poszlo_do_urn.html