Żarczanin w Dreźnie - na rowerze!
- Wystartowałem z polsko-niemieckiej granicy w Zgorzelcu/Goerlitz, na jednym z sześciu moich zabytkowych rowerów, 57-letniej damce Adler mod. 208. Ten rower odnowiłem i przygotowałem w rodzinnym domu w Żarkach, a wypróbowałem podczas jazd na Laskowiec, do lipy i kościółka oraz "ochrzciłem" w strumyku z leśniowskiego źródła - mówi Wojciech Mszyca, miłośnik zabytków, laureat Nagrody Marszałka Woj. Śląskiego dla ludzi kultury za 2006 r. - Na tydzień przed rajdem do Drezna wykonałem generalną próbę, przyjeżdżając rowerem z Katowic do Żarek (i z powrotem) na turystyczny zlot myszkowskich spółdzielców i PTTK-owców pod kościółkiem św. Stanisława. W Żarkach więc ja i mój rower zdobyliśmy kondycję. Wybierając się do Drezna chciałem potwierdzić solidność roweru z 1950 r., dołączyć jako Polak do międzynarodowego grona rekordzistów weteranów szos, a przy okazji sprawdzić się w jubileuszowym, 60. roku życia. Jechałem w barwach Katowic i Automobilklubu Śląskiego.
W. Mszyca pokonał na niełatwej podgórskiej trasie (B6), na rowerze-weteranie bez przerzutek - 107, 7 km, w czasie 6 godz. 10 min., ze średnią szybkością 17,3 km/godz., co potwierdza rowerowy licznik, a także karta kontrolna podbijana po drodze na policji i w magistratach Goerlitz, Loebau, Bautzen, Bischofswerdy i Drezna.
Zlot zgromadził 101 cztero- i dwukołowych pojazdów słynnej niegdyś marki Adler (od 1879 r. po lata 50.) oraz blisko 200 ich miłośników z Niemiec, Holandii, Szwajcarii, Austrii, Francji, Belgii. Nasz rodak był tam jedynym Polakiem i otrzymał także jedno z siedmiu wyróżnień za najciekawsze zdarzenie zlotu (pierwsze rowerowe Adler-Tour); prezentował unikatowy motorower Adler-Sachs MF1 z 1939 r., rower męski Adler 3-Gang-Getriebe z 1936 r. a także damkę-rekordzistkę Adler mod. 208 z 1950 r. To część jednej z jego kilku kolekcji.
(Przygotował: Wojciech Mszyca, fot. Archiwum W. Mszycy)
04
MAJ
2007
1732
razy
czytano